Wielki Śląsk debatuje z Gazetą
Wielki Śląsk / 28 października 2009 o 0:00

Wielki Śląsk
Nikt nie pytał nas o zdanie. Zostało przyjęte kibic - chuligan. Bardzo wygodne podejście, jednak niewiele ma wspólnego z prawdą. Kibiców Śląska łączy to, że wszyscy w pewnym momencie swojego życia trafiliśmy na Oporowską. Zostaliśmy tu nie tylko dlatego, że futbol to nasza pasja. Polska piłka nożna nie zachęca poziomem do tego, by, bez względu na pogodę i sytuację, systematycznie przychodzić na stadion. Nie będziemy ukrywać - nie tylko boiskowe wyczyny naszych piłkarzy spowodowały, że ze Śląskiem jesteśmy na dobre i złe.
Ludzie tym żyją
Do czego dążymy? Chcemy uświadomić ludziom, że kibic to taki sam człowiek jak oni. Kumpel z sąsiedztwa, ze studiów, z urzędu czy budowy, albo z klasy. Właśnie dlatego środowisko kibiców ma niesamowitą moc, coś, co bardzo ciężko znaleźć w innych społecznościach. Na stadion przychodzą ludzie z różnych grup społecznych i wszyscy zjednoczeni w jednym celu - chcą poprowadzić swój zespół do zwycięstwa.
Dla nas przyjście na mecz to coś znacznie więcej niż wyjście do kina. Po seansie wracasz do domu i do swoich obowiązków. Meczem żyje się jeszcze przez kilka dni. Opowiada o grze i podśpiewuje piosenki pod nosem. To wszystko powoduje, że chcesz przyjść tam znowu. Poza samym widowiskiem piłkarskim są też meczowe oprawy, których organizacja zwykle pochłania kilka dni. Czas ciężkiej pracy, którą robimy dla klubu, dla siebie, tak aby inni mogli się zachwycać. Robimy to dla satysfakcji.
Mecz to jest znakomita możliwość odreagowania stresów. W jaki sposób? Najprostszy z możliwych. Nie wyobrażamy sobie meczu Śląska bez śpiewania, dopingu. Piłkarze muszą wiedzieć, że są w swoim mieście, mają ze sobą swoich kibiców. Tych, którzy przez cały mecz będą ich dopingować, żywiołowo reagować na ich dobre zagrania. Po 90 minutach śpiewania, po zwycięstwie piłkarzy wiemy, że wygraliśmy razem z nimi. Gdy piłkarzom nie idzie, to oznacza, że następnym razem musimy dać z siebie jeszcze więcej. Oni tam na boisku muszą czuć, że my jesteśmy z nimi.
Wielki Śląsk
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że kibicowanie może być pasją. Pozytywną pasją, która łączy. Właśnie po to, aby zmienić tę opinię, kibice założyli Stowarzyszenie \“Wielki Śląsk\”. Wspólnie z klubem będziemy działać na rzecz budowy Wielkiego Śląska. Naszym celem jest zachęcanie jak największej liczby osób do przychodzenia na mecze WKS-u. Na stadionie chcemy stworzyć jak najlepszą atmosferę z kulturalnym dopingiem. Zależy nam na wszystkich kibicach - z Wrocławia i z miejscowości położonych daleko od stolicy Dolnego Śląska. Każdy sympatyk WKS-u jest tak samo ważny, pełnosprawny i niepełnosprawny, osoba w starszym wieku, jak i dziecko. Organizujemy akcje charytatywne, które mają pomóc dzieciakom z domów dziecka. Zbieramy odzież, kupujemy bilety do kina. Ale to nie koniec - będziemy na tym polu działać jeszcze aktywniej. Inne nasze przedsięwzięcie to akcja malowania wrocławskich murów w kibicowskie graffiti. Zamiast brzydkich pomazanych ścian, są kolorowe malowidła, promujące klub i nasze miasto.
Oczywiście mogliśmy w naszym tekście napisać o tym, że trzeba obniżyć ceny biletów czy zainwestować w reklamę. Jednak nam, kibicom, wydaje się, że naszym najważniejszym zadaniem jest przekazanie ludziom prawdy o prawdziwym wizerunku kibica. Kibica zakochanego w swoim klubie.
Dodaj swój komentarz